Już podczas naszego pierwszego spotkania okazało się, że Asia i Kuba kochają podróże. Niedawno odkryłam też, że ściany ich mieszkania zdobią zdjęcia z wyjazdów. Wiecie, że ja też każdą wolną chwilę i każde pieniądze przeznaczę na podróże. Dlatego nic w tym dziwnego, że ucieszyłam się gdy zamiast tradycyjnej sesji poślubnej postanowiliśmy zrobić sesję przedślubną/narzeczeńską w Hiszpanii. Początkowo miał to być Madryt. Jednak ostatecznie postawiliśmy na sesję na wybrzeżu Costa Blanca, a konkretnie w Alicante.
O nietuzinkowy klimat tej sesji zadbała… pogoda. Totalnie niehiszpańska pogoda! Miałam wrażenie, że robiła sobie z nas żarty… Wstaliśmy wcześnie na wschód słońca na plaży. Ale akurat tego dnia Alicante przykryła mgła. W zasadzie to mleko, a nie mgła, bo miasta ani morza nie było widać;) Przyznam, że takiego mleka, które nie chciało opaść i wisiało w powietrzu przez kilka godzin w Polsce nie widziałam. Na szczęście to wszystko nie zniechęciło moich zakochanych modeli. W pierwszej części naszego spotkania uzyskaliśmy efekt sesji w chmurach:) Była plaża, park, słynna promenada w Alicante i kilka zdjęć z Castillo Santa Barbara.
Zdjęcia są takie jak lubię – na luzie, spontaniczne, romantyczne i naturalne. Cieszę się, że udało się połączyć sesję ze zwiedzaniem, wypoczynkiem i opalaniem. A mgła, która jest rzadkością w tym regionie, sprawiła, że jest to sesja inna niż wszystkie, a zdjęcia są niepowtarzalne.
Przyznajcie, że Aśka o figurze modelki i jej przystojny narzeczony stanowią piękna parę! To spotkanie była dla mnie wspaniałą przygodą.
p.s. Jeśli chcielibyście zrealizować sesję zdjęciową w Hiszpanii bardzo proszę o kontakt. Jestem dostępna w Madrycie i innych lokalizacjach :)
